-Cześć, co tu się stało - zapytałam zdziwiona zaistniałą sytuacją.
-Wiatr zerwał mi pióropusz z głowy i musiałem go gonić aż tu - odpowiedział Uharri.
Spojrzałam na pióropusz Uharri. Był cały pogięty, kilka piór było złamanych, a kilka wypadło.
- Nie przejmuj się - uśmiechnęłam się - Taylor naprawi ten pióropusz w mgnieniu oka.
Pobiegłam nad mały wodospad. Na jednej ze słał siedział czarny orzeł.
-Hej, Mastiko! - zawołałam.
-Witaj Taylor - odpowiedział orzeł.
-Mam takie drobne pytanie. Mógłbyś mi dać trochę swoich piór?
-Mastiko mógłby, ale po co one Taylor?
Pokazałam orłowi zniszczony pióropusz. Mastiko się zgodził. Dał mi trochę czarnych piór. Podziękowałam mu po czym wróciłam do swojej groty gdzie czekał na mnie Uharri. Usunęłam zniszczone pióra i włożyłam nowe na ich miejsce.
-I już. Naprawione - podałam pióropusz jego właścicielowi.
<Uharri dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz